MUMINY - forum wychowanków Ośrodka Pomocy Tumanom "Gardzienice"
No na razie widnieje 5 osób, ale się powinno rozkręcić (nie od razu dziadek rzepkę wyciągnął). Z pewnością lepsze takie cuś niż rozkminianie czegoś przez emila, bo później do jednych dochodzą wiadomości, a do innych znowu nie. W związku z tym wrzucam treść twojej wiadomości, którą dostałem na emila od ciebie Stachu, no i zaraz odpowiadam podług swojego widzi mi się
Nowa sesja powoli się zbliża i moze troche czas sobie poprzypominać o tym, co powymyślał dla nas p. Wacek. Kto to w ogóle spisywał, Ty Kajtek? Bo na pewno mówił o zrobieniu sztucznego trupa i rozwinięciu sceny oczepin. To niech kreatywność się budzi, ktoś ma jakies pomysły?
)
Tak w ogóle, to co sądzicie na temat naszej wspólnej pracy nad naszą muminkową wersją metamorfoz? Mi sie wydaję, ze ładne było to, że sporo zrobiliśmy jako grupa i ostatecznie w dość ładnym zgraniu. Ale też jeżeli będziemy zaczynać na poważnie coś robić (to chyba jeszcze sporo przed nami), to chyba by zacząć trzeba od tego, co każdy z nas ma najlepszego i jakoś to - w miarę możliwości - włączać. A Wy jakie macie intuicje?
Co do forum dyskusyjnego Muminy - to możemy się tam przenisć, jak będą tam wszyscy - także nie zwlekajcie.
Aha, kto będzie na tym irańczyku?
Uściski,
Staszek
Offline
Zacznę od tyłu.
Gołaj pisał, że sesja z Irańczykiem jest obowiązkowa, także powinni być na niej wszyscy. Swoją drogą osobiście strasznie się cieszę z tej sesji, no i oczywiście będę.
Co do forum, to nie od razu dziadek rzepkę wyciągnął, także wszystko ma swój czas - fajnie gdyby jak najszybszy, co byśmy mieli ze sobą w miarę bieżący kontakt, poza Gardzienicami, i mam tu na myśli głównie kwestię pracy i dogadywania tego czego nie zdążyliśmy zrobić na miejscu. No i lepsze to od wysyłania sobie masy emili, z których nie wszystkie do wszystkich dochodzą, robi się bajzel itd.
Jeśli chodzi o uwagi Wacka to ja już się pogubiłem w tym co miało zostać, a co odejść. Jednak miało to być na powrót w stronę spektaklu, toteż innowacje z Muminkami mogą nie przejść. Aczkolwiek pomysł przedni i ja się na niego piszę, ale (sic!) pod pewnymi warunkami, bo przynajmniej z mojej strony, przyjdzie mi na powrót adorować darbukę. Otóż moim zdaniem można się za takie cuś brać jedynie wtedy, jeżeli będziemy na tyle otwarci, żeby nie bać się ryzykowania i w pełni bawić się materiałem i lubować w tworzeniu nowych baj, bo takie czcze gadanie oparte na wspólnym, bezproduktywnym przekrzykiwaniu się i zostawianiu czegoś, bo "tak już jest i nie ma co tego zmieniać", to straszna lipa. Przykład? Gdy zaczęliśmy pierwsze próby przerabiania "Metamorfoz" pojawiła się konwencja Voo-do (czy jak to się tam pisze) i niezależnie od tego czy komuś ona przypadła do gustu mniej lub bardziej (o gustach się nie dyskutuje!), to była to już jakaś idea, na której można było się nieźle pobawić. I choć ostatecznie upadła pozostawiając po sobie marne szczątki, z których coś tam powstało, to w większości (w moich oczach), było to naprawdę daremne...
Przy okazji idei Muminków zastanawia mnie, tylko na ile to się będzie bronić, tj. czy nie wyjdzie z tego tylko coś, co będzie nam się podobać na maksa, a w rzeczywistości okaże się klapą. Tak jak to się stało (niestety, ubolewam nad ym niemiłosiernie...) z naszą ukochaną sceną weselnego walczyka "O bachou", w którym się rozmiłowaliśmy, a który wyleciał; buuu....
No to chyba na razie tyle z mojej strony
Offline
Od Kajtka, bo widocznie nie zdążył jeszcze wbić na forum:
All'o Phoibe.
Ja zapisywałem co Staniewski. Poniżej przepisuję to - w formie notatkowej
- na użytek powszechny.
Z notatek moich i z tego co pamietam, St. kazał pomyśleć nad oczepinami,
ale póki co je odczepić, tzn. wrócić do struktury oryginalnych metamorfoz.
Może niech ktoś kto umie robić trupy, zrobi te zwłoki z papier-mache,
plasteliny, formaliny i czegośtamjeszcze, bo ja nie mam zamiaru się
rozkładać na scenie.
Kajetan
-------A TO BYŁO TAK MNIEJ WIĘCEJ: ------------
- Początek z harfą:
Dobry. Niech będzie uładzony, liryczny. W Gardzienicach panuje obyczaj
zaczynania od trzęsienia ziemi, tu jest inaczej, ciekawie. Można w tym - w
czasie harfy - pomieścić dużo rzeczy. (Czyli chyba sprobować tu coś
wsadzić, poza harfą).
- Relacja harfy i pogrzebu:
Pogrzeb podporządkować harfie. pochód żałobny ma mieć rytm. Zawieszenie
trwania, spowolnienie. ŁĄdny obraz plastyczny można zrobić w trakcie
pochodu. W ten obraz winkrustoać wiele delikatnych słowo-gestów, zrobić
taką zawiesinę plastyczną, lunatyczne trwanie. Niech każdy tu coś robi,
zdefiniuje swą postać gestem, mimiką. Zrezygmnować z pieśni - harfa na
pogrzebie bedzie dobra i ciekawa - bo przywołuje niebiańskość w momencie
śmierci.
- Reanimacja:
Ciekawa jako własna inwencja na bazie oryginału.
Można zrobić tę reanimację średniowiecznie; odwołując isę do
średniowiecznych pokazów medycznych (do XVIII wieku operacje hirurgiczne
często wykonywano publicznie, jako pokaz, w amfiteatrach). Sprawdzić jk to
konkretnie mogło wyglądać - jakie gesty, artefakty, etc. (To pewnie dla
Staszka zadanie. Chyba mam jakieś teksty i obrazy na ten temat).
- Rodzina platońska/Hoson Zes:
Dobrze. Zrobić kompozycję glosową, w której Emilia będzie zapiewajłem, a
inne osoby będą się włączały. Pomajstrować przy tym, zrobić to po swojemu.
- "Raduj sie człowieku lśnij.."
Zrobić tu trupa na marach, sztucznego. Uwyraźnić to że to trup.
- Limeniusz (Ślub):
Podubione, rozpada się, nie układa w całosć. Wrócić do oryginału i zrobić
ilustrację metamorfoz.
- Zaręczyny:
Słabe. Ma to być nie skrótowa sytuacja, ale pełniejszy obraz, całość,
wyraźnie z jakiejś kultury, jeśli już.
- Oczepiny:
Coś może z tego być. Fajny pomysł, ale samo sadzanie pary młodej to za
mało. Coś musi z tego wyniknąć. Nie omże to też być replika folkloru, bo
to nuda.
- Tańce weselne do głupawkowej wersji eou bakchai -
zupełnie nie działa
- "I poszło między ludzi" z akrobacjami.
Nie działą, nie wiadomo co i po co. Tu też wrócić do oryginału metamorfoz.
(Którego nie robiliśmy wcale, więc chyba musimy po prostu zrobić).
O Bakchou, Eou Bakchai --
też wrócić do matrycy metamorfoz, ćwiczyć śpiew.
Offline
Co do trupa, to nie ma co się w sumie babrać z jakimi flakami i innymi cudami, bo nas zajebią za ten cały syf, który się przy tym narobi. Można zajebać ze spichlerza jakiego jednego czarnego ludzika, który tam jest i pokminić, żeby się z niego wywalały tiule, bo z tiulami można później zajebiste rzeczy robić i mogę ich trochę przywieźć, bo swego czasu ich trochę nakupowałem, tylko co wy o tem sądzicie??
Offline
Irak Iran, srał to pies - zapowiada się ciekawie. A tak swoją drogą może coś więcej gwoli tematu zapodanego przez Stacha, bo nic w sumie nie ruszyliśmy z tym tematem, ani na forum, ani przez emile...
Offline